Davis Bunn - Modlitwa nieznajomej

Na początek muszę przyznać, że jestem tą książką nieco rozczarowana. Po opiniach znalezionych w internecie spodziewałam się czegoś lepszego, zaskakującego, pełnego ciekawych wydarzeń, momentów wzruszeń, jednak niewiele takich spotkałam w trakcie czytania.. Książka nudziła mnie i mimo, że czytało się ją szybko, nie mogłam doczekać się jej końca i zastanawiałam się jaką inną książką ją sobie zrekompensuje.

Historia sama w sobie może i jest ciekawa, ale zaznaczam, że mnie nie porwała, nie poruszyła i też wiele nie wniosła do mojego życia i wydaje mi się, że nie zostanie w mojej pamięci na długo. Nie podobał mi się sposób, w jaki została przekazana, tak prosto, zbyt skromnie, jakby nie miała znaczenia, a sam autor nie do końca wiedział o czym chciał napisać i stworzył po prostu historię, jak wiele innych w dzisiejszych czasach. Szkoda, bo mogłoby wyjść z tego coś naprawdę porywającego, gdyby tylko poświęcić jej więcej czasu. Myślę, że jest niedopieszczona i stąd to negatywne odczucie u mnie.

Mimo wszystko, jest tu także wątek, który mi się podobał, chyba jako jedyny w powieści, a mianowicie choroba małej Rochele. Dziewczynka - jej sposób bycia i walka z chorobą poruszyły mnie i kibicowałam jej całym sercem. Reszta, w ogóle nie wywarła na mnie wrażenia..

Nie lubię, kiedy coś jest przesycone religią, a tutaj, mam wrażenie, że tak jest. Zbyt dużo tego, staje się męczące i odpycha. W moim wypadku także sprawia, że przestaje chcieć się ja czytać i odbiera się nieco inaczej..

Jak mówi okładka:
Mniej więcej rok temu Amanda Vance urządzała wraz z mężem pokój dla dziecka, które miało się wkrótce narodzić. Dziś pokój ten jest pusty, podobnie jak serce Amandy.  A w najbliższych dniach czeka ją świętowanie w gronie licznej i wielodzietnej rodziny męża, co budzi jej ogromną obawę.  Nadto musi jeszcze zdecydować, czy jest już gotowa wrócić do swej dawnej pracy, na oddział intensywnej opieki dla noworodków. Za dużo naraz. 
Nieoczekiwanie Amanda otrzymuje propozycję, by towarzyszyć swej starszej sąsiadce, Emily, w podróży do Izraela. To okazja nie tylko, by zobaczyć Jerozolimę, ale i odsunąć na chwilę wszystkie troski. Amanda przystaje więc na propozycję Emily.
 Niezwykły splot zdarzeń sprawia, że w Jerozolimę młoda Amerykanka staje się odpowiedzią na prośbę nieznajomej kobiety. Ale czy jej własne wołanie zostanie wysłuchane?
Książka nie zachwyciła, ale znalazłam kilka cytatów, które mi się spodobały.

Kochanie, Bóg dał nam przyjaciół, by uzupełnić nasze rodziny.
Czasami jedyny sposób, by dostrzec prawdę, to zmienić perspektywę. Spojrzeć poza to, co zawładnęło twoim punktem widzenia. 
To nieuczciwe, że życie nie oszczędza nam kolejnych zmartwień, byśmy mieli czas wyzdrowieć.  
Przyjemność to kwiat, który trzeba zrywać, wąchać i cieszyć się nim.
 Cokolwiek stało się za drzwiami jej świata, chciała, aby wiedział, że na niego czekała z otwartym sercem i otwartymi ramionami. Że była gotowa oddać mu wszystko to, kim była, wszystko, co miała, wszystko, czym obdarzył ją Bóg.

Plusem książki jest to, że daje nadzieję na to, że jeszcze może być lepiej.

Nie odradzam, ale też nie polecam.
Jako lekka powieść na ciężki dzień może się sprawdzić.

Pozdrawiam
Maddie

21 komentarzy:

  1. Raczej nie dla mnie. Skoro jest taka...średnia, to wolę nie ryzykować ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie spodobała się nieco bardziej, a różnica w jej odbiorze może się brać stąd, że mnie nie przeszkadzało przesycenie książki religią :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może kiedyś przeczytam, ale na tę chwilę sobie odpuszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam ''Modlitwy nieznajomej'', ale za to poznałam inne powieści z tego wydawnictwa i bardzo mi się spodobały, dlatego z przyjemnością sięgnę też po powyższą pozycje.

    OdpowiedzUsuń
  5. Na początku pomyślałam - muszę koniecznie przeczytać... po recenzji jednak stwierdzam, że na razie się z tą myślą wstrzymam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ładny szablon. :)
    Dobrze, że znalazłaś cytaty, które cię zainteresowały, nie był to więc czas stracony. :) Zawsze podziwiam czytelniczki, co potrafią wydobyć plusy z każdej książki, mnie się już, niestety(?), zdarza nawet odłożyć powieść, jeśli nie jest w wystarczającym stopniu intrygująca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś też miałam tak, że nie potrafiłam dobrnąć do końca jakiejś nudnawej powieści, ale przez ostatni czas już mi się to nie zdarza i czytam do końca :) A nóż będzie tam coś, czego bym sobie nie wybaczyłam gdybym nie dokończyła :D

      Usuń
  7. Ładna, delikatna okładka, ale sama książka raczej nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie okładka właśnie skusiła, ale jakoś się nie polubiłyśmy z książką :)

      Usuń
  8. Hm, ja o tej książce nie słyszałam, ale nie znoszę niedopracowanych wątków i religijnego przesytu, więc chyba spasuję.

    P.S. Masz bardzo ładny szablon :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Chyba szkoda czasu na średnią książkę, ale dzięki Twojej recenzji wiem, że lepiej z niej zrezygnować. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda, że książka nie zachwyca. Dlatego pewnie sobie ją odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie słyszałam, ale skoro nie jest zbyt dobra, to pewnie nie będę czytać :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Raczej się nie skuszę na przeczytanie.

    OdpowiedzUsuń
  13. To książka nie dla mnie, chociaż mam ją na półce. Myślę, że mnie również nie zachwyci.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ależ masz piękny szablon bloga!

    OdpowiedzUsuń
  15. Oj, chyba nie sięgnę ;< zniechęciła mnie ta nuda, o której wspomniałaś.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ta książka ma przede wszystkim przepiękną okładkę.
    kolodynska.pl

    OdpowiedzUsuń

Lydia Land of Grafic